Najgorsza obsługa JAKIEJKOLWIEK sauny, w jakiej byłem (i byłem w wielu)
Po prostu nie spodziewamy się, że będziemy czuć się aktywnie obrażani przez personel sauny dla gejów, prawda? Mimo że między nimi a nami, klientami powinno być niewiele bierności, to miejsce poradziło sobie wyjątkowo dobrze, sprawiając, że czujesz się niemile widziany.
Jestem (niechętnym) zwolennikiem tego miejsca od chwili jego otwarcia. Jest nowy i czysty, co czasami podoba mi się bardziej niż tłum. Wracałem więc pomimo wyraźnego spadku jakości ich klientów (głównie uchodźców z dwóch pobliskich saun specjalizujących się w naprawdę pulchnych i starszych facetach) i wiele razy zabierałem ze sobą przyjaciół. Jestem pewien, że właściciele i ich pracownicy „zauważyli” mój patronat, ale chociaż nie oczekuję, że będę traktowana inaczej, po prostu nie można przeboleć ich ciągłego nieprzyjemnego nastawienia.
Do incydentów zalicza się: pewnego razu stałem przed mokrym obszarem i rozmawiałem z przyjacielem. Przestrzeń jest na tyle dzika, że ludzie mogą przechodzić obok, ale nasza obecność najwyraźniej zdenerwowała tego jednego pracownika tak bardzo, że przeszedł całą drogę, aby przyjść i skarcić nas za „blokowanie drogi”. Kiedy mówię „nagana”, wcale nie mam na myśli grzecznego przypomnienia.
Innym razem zabrałem ze sobą znajomego z zagranicy i przesiadując w sali telewizyjnej dałem mu do picia puszkę napoju gazowanego, który akurat miałem w plecaku. (To miejsce nie serwuje bezpłatnych napojów, jak kilka innych) Nie zauważyłem żadnego znaku mówiącego, że napoje/jedzenie na zewnątrz nie są dozwolone. Kiedy skończył, wyszliśmy i po prostu usiedliśmy w innym kącie, rozmawiając, zapominając o puszce i zostawiając ją na stoliku do kawy. Potem ten sam facet, o którym wspomniałem powyżej, podniósł pustą puszkę, podszedł do nas, podniósł puszkę i zapytał: „Czy to twoje?” w najbardziej protekcjonalny sposób i z takim nastawieniem, że po prostu musiałem się roześmiać. Potem przyszedł ten weekend. Teraz chodziłabym tylko na „randki”, które sama zaaranżowałam, bo nie spodziewałam się już, że kogoś poderwę. Na przyjęciu był kolejny młody, pełen nastawienia szczeniak, który wziął twoje pieniądze, jakbyś był mu winien. Wymamrotał coś o „dniu nagości” i zakazie używania ręczników, dużych i małych, w żadnym miejscu z wyjątkiem prysznica. A jeśli się nad tym zastanowić, jest to po prostu sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem, ponieważ wszyscy wiemy, jak bałagan może się zrobić w pokojach podczas zabaw i po nich, czasami gdy bibułki po prostu nie wystarczą, szczególnie w przypadku tych niskiej jakości, które zapewniają. W każdym razie rozebrałem się i udałem się do łazienki, gdyż chciałem z niej skorzystać przed wzięciem prysznica. Ponieważ był zajęty, wycofałem się do pokoju telewizyjnego z moim małym ręcznikiem i poczekałem. Ten bardzo „obowiązkowy” młody szczeniak natychmiast zajął się moją sprawą, stanął przede mną i ze swoją nadętą postawą z całą mocą powiedział: „Tutaj nie wolno nosić ręcznika”. Zawracałabym sobie głowę i wyjaśniała, że tylko czekam, żeby skorzystać z łazienki, gdyby nie brzmiał jak Faye Dunaway grająca Joan Crawford w „Najdroższa mamusiu”. Posłałem mu twarde spojrzenie, a on natychmiast odpowiedział: „Albo odłożysz ten ręcznik, albo wrzucisz go do kosza na ręczniki”.
W tym momencie, gdybym nie spodziewał się przyjaciela, po prostu poszedłbym pieszo. Kiedy wstałem i szedłem w stronę szatni, usłyszałem: „Nie musisz tu wracać, wiesz” po kantońsku. A to musi być najbardziej obelżywa i obraźliwa rzecz, jaką pracownik obsługi klienta może powiedzieć klientowi, zwłaszcza stałemu.
Nie, niezupełnie, nie w tym miejscu jedyną zaletą jest „czystość”. Nie będę już nawet mówić „wartość”, ponieważ ciągłe obniżki cen odzwierciedlają smutny fakt, że klienci, których próbowali przyciągnąć – muskularni, umięśnieni mężczyźni i niedźwiedzie takie jak ja – rezygnują i jedyne, co dostajesz, to głównie banda sauny odrzucenia, które nie mają już dokąd pójść.